Kosmetyczne SF: pielęgnacyjna maseczka LED
Miodowe, owsiane, z glinki… To tylko niektóre maseczki pielęgnacyjne. Na rynku kosmetycznym zagościły niedawno nowe maski do twarzy. Mimo że diametralnie różnią się od dobrze znanych nam produktów, zyskały już duże grono zwolenniczek zdrowej i ładnej buzi. Chodzi tu o maseczki LED.
Maski LED to wynalazek rodem z przyszłości. Wyglądają naprawdę kosmicznie i trochę przerażająco. Podobno powstały przy współudziale Agencji Kosmicznej NASA. W stosowaniu maseczek ledowych nie ma jednak nic skomplikowanego. Są bardzo proste w użyciu, a do tego niezwykle skuteczne. Terapia światłem LED przypomina nieco zabiegi w salonie kosmetycznym z wykorzystaniem małych urządzeń z głowicą ledową. Jeden zabieg trwa około 20 minut; kurację należy przeprowadzać przez trzy tygodnie. Po zakończeniu zabiegów osoby, które poddały się ledowej terapii, zauważyły widoczną poprawę kondycji skóry. Wpływ na to, kiedy uzyskamy efekty, ma również intensywność i kolor światła.
Jakie rezultaty przynosi kuracja maską LED? Skóra staje się gładsza, zdrowsza i ładniejsza. Zmarszczki są zniwelowane, przebarwienia rozjaśnione, a cienie pod oczami usunięte. Trądzik i zaskórniki znikają po kilkunastu zabiegach, praca gruczołów łojowych zostaje ustabilizowana, a świecenie się cery – ograniczone. Produkcja kolagenu wzrasta, skóra jest ujędrniona i napięta. Jeżeli zależy nam na szybkich i dobrych efektach, dobrać musimy maskę LED z odpowiednim do potrzeb naszej skóry światłem. I tak: światło niebieskie leczy trądzik, czerwone światło uelastycznia skórę, a różowe odbudowuje naskórek.
Czy maseczki LED rzeczywiście są takie dobre? Niektórzy twierdzą, że światło emitowane przez urządzenie jest zbyt jasne, przez co podrażnia oczy. Cena produktu również odstrasza – jedna maska LED kosztuje kilka tysięcy złotych. Urządzenie sterowane jest ze specjalnego panelu.
Dodaj komentarz